wypadzik nad jezioro z ukochana,

Sobota, 18 sierpnia 2007 · Komentarze(0)
wypadzik nad jezioro z ukochana, dla zainteresowanych jezioro w pniowcu, zaczyna sie z tego robic jakas weekendowa tradycja :P

Wypad najpierw po połowice

Środa, 15 sierpnia 2007 · Komentarze(0)
Wypad najpierw po połowice do potępy a następnie przez lasy i żyłke do kokotka, tam poszukiwania nowo wybudowanej trasy rowerowej do lublinca zakonczone sukcesem a trasa to naprawdę marzenie, (wiecej takich inicjatyw!), powrót też tą trasą i jazda do piłki do knajpki głęboko w lesie ukrytej, po lekkim odpoczynku powrót do domu krajową 11-stką.

No w końcu po długiej

Sobota, 11 sierpnia 2007 · Komentarze(0)
No w końcu po długiej przerwie (urlop a potem natłok pracy) udało się wsiąść na rowerek i to od razu na niezłą przejazdzke, kolega szykuje sie na wyjazd i chciał machnąć 100 (co mu się udało, a ja wiem że SPD to fajna sprawa i muszę chyba zainwestować :) ). No ale do rzeczy wyjazd z Kotów i jazda krajową 11 kawałek do Kokotka potem leśne drogi do Piłki i na Koszęcin (strasznie kamienista leśna droga), z koszęcina na strzebin i piasek, przerwa na batonika i dawaj dalej w kierunku na koziegłowy, odbicie na ligote woźnicką i w końcu po kilki podjazdach i zjazdach wjechaliśmy do czarnego lasu (odpoczynek przed powrotem w bardzo fajnie ulokowanym hotelowym pałacyku http://www.czarnylas.com.pl/) Droga powrotna juz w lekkim deszczu ale i tak było nieźle, thnx Luc i pozdro for all

Kobieta przyjechała odwiedzić

Wtorek, 19 czerwca 2007 · Komentarze(0)
Kobieta przyjechała odwiedzić na rowerze więc wieczorową porą trzeba było porobic za straż i gwardie i bezpiecznie ulokować w domciu :D

nooo słońce! wczoraj

Niedziela, 17 czerwca 2007 · Komentarze(2)
nooo słońce! wczoraj lało ale dziś sobie odbije, wstałem zjadłem pożywne śniadanko faceta (czyt: mięso :) ) no i plany gdzie by jechać hmm chwila olśnienia Olsztyn na zamek, odpalam mapy wytyczam trasę wydruk i w drogę przez brusiek-sosnica-woźniki-koziegłowy-poraj-osiny-zawodzie - ooo trzeba lasem? nikt nie wie jak, a to pięknie, podpytałem dziadka rowerzyste lokalnego, niezły gawędziarz coś mi tam opowiada ze 70 lat mieszka i czasami się w TYM lesie gubi (nawet motor prawie raz zgubil ekhm znaczy sie komarka ), no nic naszkicował mi w głowie plan wiec jade, jade, teren tak piaszczysty ze mi 1,95 tonęły w końcu po 5 km się poddałem, przecież jeszcze do domu trzeba powrócic, po drodze tez wesoło :) sięgam po bidon pic się chce i nagle jak na mnie nie chluśnie (akurat napój z cukrem)no to w Poraju postój i myciu :D a potem to juz z górki i łącznie z odpoczynkami po 7h w domu, btw. może ktoś zna te mroczne lasy?, mysle ze tez czas rower zmienic na jakies alu a nie ten chrom-molibd. z metalem :P (tylko na co, ech trzeba poczytac, ale jak ktos tu dotrwa to moze jakas maszynke polecic do 2,5k zł)
dzień bardzo udany :D, ja przypieczony rowerek z soczku juz umyty czas na odpoczynek a jutro do pracy ;/

Po pracy wieczorny wypad z

Poniedziałek, 11 czerwca 2007 · Komentarze(0)
Po pracy wieczorny wypad z kobietą nad jeziorka w Pniowcu, trochę terenu, potem nadmiar komarów i powrót w kolorach zachodzącego słońca.

Krotki wypadzik, była wizja

Niedziela, 10 czerwca 2007 · Komentarze(0)
Krotki wypadzik, była wizja dłuższej jazdy, odwiedzin i piwka ale po "zderzeniu" z burzą plany się lekko zmieniły i wróciłem do domu :)

Rano praca ale ok 13 zabralem

Sobota, 9 czerwca 2007 · Komentarze(1)
Rano praca ale ok 13 zabralem sie za rower nic to ze sie rozpadalo kapke, dzis był plan na Chudów (turniej rycerski "stara baśń") wsiadłem na bike i w droge pierwsze 20 km to ucieczka przed burza odpadla gdzies w okolicach księżego lasu, tam też myślałem że mi piasta tył pada, ale po chwili zorientowałem sie ze to dziwne hamowanie tyłem to efekt jazdy asfaltem ktory od rana byl pod wplywem słońca! wiec tak raz szybciej raz wolniej :) dojechalem do zabrza, lekki odpoczynek i nawijka z taryfiarzem i dawaj, przekroczylem A4 i wjechałem do Chudowa (c.a 50 km ) tam z kumplami bikerami poogladalismy starcie wojów (wszak z nas stara prawdziwa fabularna RPG-owska brać ), maly bronek coś na ząb i po godzinie pożegnaliśmy lokalnych znajomych i ruszylismy juz teraz razem do zabrza, spiekoty juz nie bylo bo burza przyniosla lekkie ochlodzenie, pierwsze 15km poszło z górki (a raczej pod górki) no i wyjechaliśmy z zabrza gdzie pożegnałem swoją brać, oni pognali do TG ja zaś przez kamienic, łubki, księży las, jesione, połomie do brynka, mała przerwa bo nogi już nie chciały pedałować i po następnych 20 minutach mogłem wskoczyć pod prysznic, fajna trasa jak i wypad (żeby tylko te nasze pobocza w mieście były równe :/)

Szybki wyskok na rowerek

Piątek, 1 czerwca 2007 · Komentarze(0)
Szybki wyskok na rowerek przed nadchodzącym deszczem, po drodze maly wyscig z "kolarzem" wiec niezle musialem sie chwile nadeptac (na cale szczescie odpadl przed wyboistym przejazdem kolejowym :) ), powrot do domu prawie ze w strugach deszczu.